Panie Wojtku !
Właśnie wróciłem z egzaminu testowego z ginekologii i położnictwa i z przykrością stwierdzam, że do grona specjalizacji z niechlubnym wysokim odsadkiem niepowodzeń w teście dołączyła ginekologia z położnictwem. W obecnej jesiennej sesji 2009 testu nie zdało 22,3% obecnych. (Wzrost tego odsetka powiększa się z sesji nasesję). Test ten był wyjątkowo monotematyczny ponad 50% pytań dotyczyło rozrodu wspomaganego, około kilkanaście % z andrologii, zaledwie kilka % pytań z "głównego nurtu" zagadnień położnictwa i ginekologii, około 2-3 pytania ginekologii onkologicznej. Były nawet pytania z radioterapii np. "Jądra są jednym z najwrażliwszych narządów na promieniowania jonizującego jak dawka powoduje oligo/anospermię. A-8 Radów, B-18 Radów, C-28 Radów ...itd." !!! Inne pytanie : "pacjentka nie przyjęła 1 tabletki antykoncepcyjnej jakie zaproponujesz jej postępowanie", przy czym nie określono przedziału czasu jaki upłynął od ostatniej tabletki, fazy przyjmowania (czy to był początek, środek, czy koniec opakowania) dopiero te informację mogą spowodować właściwą odpowiedź.
Można śmiało powiedzieć, że ten test był farsą, który rzekomo ma sprawdzać wiedzę z całości zakresu ginekologii i położnictwa. W tym przypadku test bardziej by pasował do specjalizacji ginekologii endokrynologicznej ! Do tego jak dodamy, że 1/3 podań o przystąpienie do egzaminu do specjalizacji z ginekologii i położnictwa zostało odrzucona ( sam przewodniczący komisji to oświadczył na egzaminie testowym) sprawa robi się naprawdę poważną. Pewnie dalsze części egzaminu spowodują, że jeszcze kilka osób może go nie zdać - to całość rysuje się w ciemnych barwach. Czy my lekarze nie mamy już możliwości nawet minimalnego oddziaływania odnośnie naszych losów i spraw?
Wiem też o jednym przypadku kiedy to "papiery" koleżanki zostały odrzucone niesłusznie (gdzieś zagubili część dokumentów dotyczących wykonania procedur laparoskopii) , a osoba ta na wizycie (gdzie przywiozła ze sobą do wglądu oryginały protokołów laparoskopii) u konsultanta krajowego usłyszała , że gdzie jej się tak spieszy przecież uczy się dla siebie, a nie dla egzaminu. Musi jeszcze raz składać dokumenty na następną sesję.
Mam też propozycję żeby zrobić na głównej stronie protest-pes.pl zakładki do innych specjalizacji.
Drugą moją propozycją jest to podjęcie starań o wprowadzenie testów europejskich dla poszczególnych specjalizacji tak jak ma to miejsce u urologów, anestezjologów dla wszystkich specjalizacji. Tam ilość osób niezdających wyraźnie się zmniejszyło nie wspomnę już, że do tych egzaminów są określone konkretnie podręczniki z których będzie egzekwowany materiał na teście, a nie tak jak np. w przypadku gin.-poł. właściwego sylabusu praktycznie nie ma.
Mam też takie retoryczne pytanie jak to jest, że lekarz niezdający specjalizacji po wyjeździe do cywilizowanej opieki medycznej w innym kraju na zachodzie po wykazaniu się umiejętnością w praktyce lek. otrzymuje tą specjalizację tylko na podstawie wniosku kierownika specjalizacji przez konkretne władze lekarskie? (np. Niemcy), a my też przecież jesteśmy w Uni Europejskiej - czy by nie spróbować zadziałać w tym kierunku? i z odpowiednimi władzami w UE podjąć rozmowy, czy też złożyć protest.
Pozdrawiam Xxxxx i czekam na jakieś informację, podpowiedzi.
P.S. Interna test - znowu duży odsetek niepowodzeń.